Na Morzu Barentsa zamaskowani i uzbrojeni mężczyźni przechwycili statek z członkami Greenpeace. Cała załoga i aktywiści, łącznie 25 osób z 18 krajów zostali zatrzymani. Jest wśród nich Polak– Tomasz Dziemiańczuk z Gdańska. Łączność ze statkiem jest zerwana. Jednostka została ostrzelana. Zatrzymani byli przetrzymywani pod lufami karabinów- informuje Greenpeace w przesłanym oświadczeniu. Do zdarzenia doszło w pobliżu rosyjskiej platformy wiertniczej. Od kilku dni działacze Greenpeace protestowali przeciwko wydobywaniu przez Rosję ropy naftowej na platformie wiertniczej należącej do koncernu Gazprom. Przedwczoraj dwoje z nich wspięło się na platformę i przywiązało się do niej linami. Oboje zostali zatrzymani.
Greenpeace twierdzi, że statek z aktywistami znajdował się na wodach międzynarodowych i wezwał prezydenta Rosji do natychmiastowego zwolnienia załogi. Z kolei Moskwa oskarżyła grupę o „agresywne i prowokacyjne zachowanie”. Według niej, rosyjska straż przybrzeżna musiała oddać strzały ostrzegawcze, bo działania protestujących stwarzały zagrożenie dla ludzkiego życia i mogłyby doprowadzić do katastrofy ekologicznej na Morzu Arktycznym.