Związkowcy otrzymali zapewnienia, że na ich konta trafią zaległe wynagrodzenia. Większość załogi otrzymała pieniądze już w piątek, reszta ma dostać wypłaty najpóźniej dziś. – Związkowcy otrzymali potwierdzenie, że zaległe wynagrodzenia wysłano już na ich konta. Stoczniowcy wrócili do pracy, powiedział wiceszef zakładowej Solidarności Karol Guzikiewicz.
To raczej uspokojenie sytuacji, uważają stoczniowcy. Za dziesięć dni znów mają być wypłaty pensji i wszystko może się powtórzyć:
– Taka sytuacja jest możliwa, zdecyduje o tym załoga. My mieliśmy wypłaty w ratach od stycznia. Ludzie to rozumieją, jednak co innego jak są zapewnienia, że wypłaty mają być do 15-go, a ich nie ma, dodał Guzikiewicz
Związkowcy nie wykluczają kolejnych strajków. Zapowiadają, że chcą być gotowi na strajk po 10 października, jeśli wypłat nie będzie.
Do Gdańska ma przyjechać dziś ukraiński właściciel stoczni, Siergiej Taruta i ten tydzień będzie dla zakładu decydujący, ocenia Guzikiewicz.
W ubiegłym tygodniu, przed budynkiem zarządu firmy, kilkuset stoczniowców domagało się wypłaty wynagrodzeń. Postawili ultimatum, że jeśli do dziś, do godziny 10:00 ich nie dostaną, rozpoczną strajk.