– Zebraliśmy już wymagane 3 tysiące podpisów, ale chcemy, żeby było ich jeszcze więcej, mówią inicjatorzy referendum w sprawie likwidacji Straży Miejskiej w Sopocie. Za tydzień w urzędzie miasta ma zostać złożony wniosek o przeprowadzenie plebiscytu.
– Mieszkańcy popierają ten pomysł z różnych powodów. Podstawowy jest taki, że straży miejskiej po prostu nie widać na ulicach. Inny argument mówi o tym, że zadania mogłaby z łatwością przejąć po nich policja, która lepiej wykonuje swoją pracę, mówi pomysłodawca akcji Artur Dziambor. Pod dokumentem podpisało się już 3200 osób, ale trzeba liczyć się z tym, że niektóre podpisy zostaną odrzucone.
Z kolei komendant sopockiej Straży Miejskiej Mirosław Mudlaff liczy, że nawet jeśli do referendum dojdzie, to mieszkańcy kurortu nie wezmą w nim udziału. Według niego, argumenty podnoszone przez inicjatorów są bezpodstawne. – Społeczeństwo ocenia nas jednoznacznie. Mieszkańcy Sopotu nie mają żadnych uwag. Nie wpływają też od nich od kilku lat żadne poważniejsze skargi. Jestem spokojny o wynik referendum, jeśli do takiego w ogóle dojdzie, mówi Mudlaff.
W Sopocie w tym roku bez sukcesu zakończyła się już inna próba przeprowadzenia referendum. Chodziło wtedy o odwołanie prezydenta i rady miasta.