Trwa zamieszanie wokół rzeźby radzieckiego żołnierza gwałcącego kobietę w ciąży. Według prokuratury, monument nie należy do rzeźbiarza, ale do ASP. Według akademii, rzeźba nie należy do nich. Prokuratura sprawę umorzyła, ale ustaliła jednocześnie, że autor pomnika, Jerzy Szumczyk mógł popełnić wykroczenia: nieobyczajnego wybryku i samowolnego użycia cudzej rzeczy, wyjaśnia Jolanta Matusiak z prokuratury Gdańsk – Wrzeszcz.
– Ustalono, że rzeźba nie stanowiła własności osoby, która ją zaprezentowała, tylko stanowi własność Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, powiedziała Matusiak.
Tymczasem Akademia Sztuk Pięknych stanowczo zaprzecza. Kontrowersyjna rzeźba należy do studenta – wyjaśnia Dziekan Wydziału Rzeźby i Intermediów, Katarzyna Józefowicz.
– Tylko w wypadku prac dyplomowych, szkoła zastrzega sobie sześciomiesięczny okres, w którym może korzystać z tej pracy, eksponować. Pan Szumczyk dopiero rozpoczął studia dyplomowe.
Sprawą rzeźby zajmie się teraz policja. Jej autor, Jerzy Szumczyk odmówił komentarza naszemu reporterowi.