Na ulicy niebezpiecznie, a w lesie… nie wiadomo jak. Gdyńscy rowerzyści skarżą się na remontowaną ulicę Chwarznieńską. Powstaje tam nowa dwupasmowa jezdnia, budowlańcy na czas prac wykonali tymczasową ulicę. Ta jednak jest zbyt wąska dla rowerzystów, twierdzi członek stowarzyszenia Rowerowa Gdynia. Przez trwające prace użytkownicy jednośladów mają utrudniony dojazd z Witomina do Chwarzna i Wiczlina. Łukasz Bosowski ma pretensje do urzędników i budowlańców, bo zapewnia, że rowerzyści jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji zwracali uwagę na ten problem.
– Proponowane były dwa rozwiązania. Pierwsze to poszerzenie jezdni tymczasowej, aby rowerzyści mogli czuć się bezpiecznie, gdy wymijają ich samochody. Gdy jednak okazało się, że jezdnia została już wybudowana bez uwzględnienia naszego postulatu, poprosiliśmy o dokładne oznakowanie biegnącej równolegle ścieżki leśnej. Jednak, jak widać, wymalowanie paru znaków na drzewach lub ustawienie kilku tabliczek okazało się zbyt trudne, powiedział Bosowski.
Szef stowarzyszenia Rowerowa Gdynia obawia się, że na ulicy Chwarznieńskiej może dojść do tragedii. Wskazuje, że dni są coraz krótsze, a wielu rowerzystów jeździ Chwarznieńską wczesnym rankiem lub późnym popołudniem, gdy jest jeszcze ciemno.
– Niewiele trzeba by na tej nieoświetlonej ulicy jakiś kierowca się zagapił i potrącił rowerzystę. Zresztą jeden z rowerzystów doznał w ostatnich dniach poważnej kontuzji, bo wjechał na nieoznakowaną hałdę piachu, która znajdowała się tuż przy ulicy, mówi pasjonat dwóch kółek.
Rafał Studziński, urzędnik odpowiedzialny za komunikację rowerową, zapewnia, że prosił wykonawcę o wyznaczenie objazdu ścieżką leśną, ale to okazało się niemożliwe, bo przebiega ona przez plac budowy. Studziński zachęca więc by mimo wszystko jeździć ulicą.
– Obowiązuje tu ograniczenie do 30 km/h. Rower, podobnie jak i samochód, ma prawo wjechać na tę drogę. Nie należy się bać, nie można jechać zbyt blisko prawej krawędzi. Wystarczy, że rowerzysta będzie jechał jeden metr od krawędzi jezdni, aby mieć dobrą widoczność. W takiej sytuacji kierowcy są też zmuszeni do tego, aby wyprzedzać rower tylko w miejscu, gdzie mogą sobie na to pozwolić. Nie będą przejeżdżać obok, próbując zepchnąć nas z drogi, radzi Studziński.