Jest postępowanie wyjaśniające w sprawie komendanta Straży Gminnej w Człuchowie, który o 90 kilometrów na godzinę przekroczył prędkość w obszarze zabudowanym. Krzysztof Bulwan tłumaczył, że sprawdzał w ten sposób, czy fotoradary działają prawidłowo. O planowanym teście powiadomił policję. Ta jednak nie przypuszczała, że komendant pojedzie aż tak szybko. Policjanci sprawdzą teraz, czy komendant straży gminnej miał zgodę zarządcy drogi na przeprowadzenie takich testów.
Był to odcinek krajowej 25, czyli w tym przypadku wymagane jest pozwolenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Przesłuchają też świadków zajścia i zabezpieczą całą dokumentację z popełnionych wykroczeń. – Będą też ustalać, czy rzeczywiście odcinek drogi, jak to tłumaczył komendant był zamknięty i bezpieczny, powiedział aspirant Sławomir Gradek z człuchowskiej policji.
Przełożony komendanta, wójt gminy Człuchów Adam Marciniak, nie zamierza karać go i całą sprawę kwituje krótko. – Za co, za dobrą pracę? Nie dopatrzyłem się żadnych nieprawidłowości. Moim zdaniem wszystko było w porządku. Urządzenia były sprawne, przedłużono legalizację. Trzeba je zbadać, inaczej się nie da – uważa wójt.
Jeśli policja stwierdzi, że komendant jednak popełnił wykroczenie, może on nawet stracić prawo jazdy. Ale o takiej ewentualności decydować będzie sąd. Zgodnie z taryfikatorem, za przekroczenie prędkości powyżej 50 kilometrów na godzinę, grozi od 400 do 500 złotych mandatu i 10 punktów karnych.