Są zarzuty dla słupskich kibiców za wydarzenia po meczu Gryf – Pogoń

Usłyszeli zarzuty i zostali wypuszczeni do domu. Sześciu kibiców odpowie za napaść na funkcjonariuszy oraz naruszenie porządku, poprzez organizację nielegalnego zbiorowiska.
W niedzielę podczas piłkarskiego meczu Gryfa Słupsk z Pogonią Lębork odpalono race, od których zapaliła się jedna z reklam oraz serpentyny. Na prośbę organizatorów meczu, na stadion wkroczyła policja. Rzecznik słupskiej policji podkomisarz Robert Czerwiński podkreśla, że udaremniono próbę bijatyki pomiędzy kibicami.

W stronę policyjnego kordonu odprowadzającego część widzów poleciały butelki i kamienie. Grupa fanów gospodarzy próbowała doprowadzić do konfrontacji z kibicami Pogoni Lębork. Funkcjonariusze oddali strzały z broni gładkolufowej w powietrze i użyli gazu pieprzowego – dodał Czerwiński.

Policja zatrzymała w sumie 34 osoby. W nocy wszyscy zostali przesłuchani, większość zwolniono do domów. Sześć osób zostało przewiezionych do prokuratury rejonowej w Słupsku, gdzie po południu usłyszeli zarzuty. Pięciu zwolniono za poręczeniem majątkowym, jednemu wyznaczono dozór policyjny.

Szef klubu kibica Gryfa Słupsk Łukasz Jaworski twierdzi, że policja niepotrzebnie weszła na stadion. – Nie było żadnej próby ustawki czy bijatyki. Jedyne wykroczenie to było odpalenie rac. Palącą się reklamę na płocie ugaszono i nie było potrzeby interwencji policji, dodaje Jaworski. Jego zdaniem, zarzuty napaści na policjantów to typowa próba „wrobienia kibiców”.

Sześciu kibicom, którzy usłyszeli prokuratorskie zarzuty, grozi do 10 lat więzienia.

{wmv}7924{/wmv}
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj