– Będę chciał jak najszybciej udowodnić, że Sławomir Julke manipulował nagraniem. Do prokuratury trafi specjalne pismo, powiedział w Radiu Gdańsk prezydent Sopotu. Jacek Karnowski uważa, że biznesmen podczas tzw. afery sopockiej współpracował z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. – Niemożliwe by było wykreowanie tej sprawy, niemożliwe by było, żeby człowiek zdrowo myślący uwierzył Julkemu, uwierzył w jego wszystkie krętactwa gdyby nie to, że współpracował z CBA. CBA traktowało go jako takiego „świadka specjalnej troski”, powiedział Jacek Karnowski.
Prezydent Sopotu dodał, że chce jak najszybciej udowodnić, że Sławomir Julke manipulował naraniem, będącym głównym dowodem w sprawie tzw. afery sopockiej. – Mam takie dowody, ale ich niestety nie mogę ujawnić. Jeszcze są objęte tajemnicą śledztwa. W dni dzisiejszym zostanie wysłane pismo do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku o odwieszenie śledztwa ws. manipulowania dowodami. Są świadkowie i jest materialny dowód, powiedział Jacek Karnowski.
Prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie Jacka Karnowskiego przez pięć lat. Biegli orzekli, że nagranie rozmowy między trójmiejskim biznesmenem Słowimirem Julke a Jackiem Karnowskim, podczas której miała paść propozycja korupcyjna, jest nieautentyczne.