Nie będzie mandatu dla ratowników, którzy jechali do wypadku autobusu koło Człuchowa. Do zdarzenia doszło 6 grudnia, a karetkę jadącą z Więcborka do rannych dwukrotnie złapał fotoradar. Kilka dni późnej dyrektor szpitala w Więcborku dostał od strażników pismo, w którym jak twierdzi, zażądano od niego danych kierowcy i grożono mu mandatem. Zaprzecza temu jednak sekretarz gminy Człuchów Arkadiusz Kubalewski. Zapewnia w rozmowie z Radiem Gdańsk, że nikt ratowników nie chce karać mandatem.
– Straż gminna wysłała do szpitala zapytanie, czy karetka była w momencie zrobienia zdjęcia pojazdem uprzywilejowanym. Mówiąc prościej, czy jechała na sygnale, bo tego na zdjęciach zazwyczaj nie widać. Jeśli tak, mandat nie zostanie wystawiony.
Sekretarz gminy zapewnia, że postępowanie było standardowe. – Każdego roku człuchowskie fotoradary robią zdjęcia setkom radiowozów, wozów strażackich, karetek a nawet aut należących do BORu czy CBA. Tylko w tym roku były 362 podobne sprawy. W żadnej nie wystawiono mandatu, zapewnia urzędnik. Gdyby wystawiono mandat, kierowca karetki musiałby zapłacić 490 złotych. Dostałby też 10 punktów karnych.
Do zdarzenia doszło 6 grudnia na trasie Człuchów- Przechlewo. Panowały wówczas trudne warunki drogowe, śnieg utrudniał jazdę a drogi były bardzo śliskie. W miejscowości Pawłówko koło Człuchowa autobus uderzył w drzewo. Jedna osoba zginęła, ponad 20 zostało rannych.