Około 150 osób straci pracę w szpitalu w Kościerzynie. To jeden z elementów programu naprawczego, który opracowała zewnętrzna firma. Zmiany czekają też kilka oddziałów m.in. ginekologię, patologię ciąży i noworodkowy. Hospicjum ma być przeniesione z Kościerzyny do placówki w Dzierżążnie. Natomiast w Kościerzynie mają powstać nowe oddziały: geriatryczny i gastroenterologiczny. Szpital ma też oszczędzać na żywieniu pacjentów i sprzątaniu.
Część pracowników czeka zamiana umów o pracę na umowy cywilno – prawne. Zmiany mają przynieść korzyści obu stronom, zapewnia prezes firmy Know How Adam Roślewski. Z pracownikami spotkała się dziś wicemarszałek Hanna Zych Cisoń, odpowiedzialna za zdrowie na Pomorzu.
– Ludzie pracują po to, żeby mieć określony skutek “na rękę”. Przy wynagrodzeniach sięgających powyżej czterech tysięcy złotych, zapewnienie takiego samego efektu netto pracownikowi, płacącego za te usługi kosztuje znacznie więcej w warunkach umowy o pracę, mówi prezes Roślewski.
Pracownicy szpitala program naprawczy przyjęli z wielkim niepokojem. – Usłyszeliśmy, że kilkanaście procent załogi straci pracę. W warunkach powiatu kościerskiego to jest wiadomość porażająca. Nie wiem czy miasto, czy powiat może pozwolić sobie na tylu bezrobotnych. To jest w dalszym ciągu degradacja szpitala, celowe działanie Urzędu Marszałkowskiego, żeby ten szpital stał się szpitalem powiatowym, uważają związkowcy Arkadiusz Błaszczyk i Andrzej Pufelski.
Szpital w Kościerzynie ma teraz około 50 milionów złotych długu. Co miesiąc generuje stratę około półtora miliona złotych.