Kilkanaście dni temu jednostka Ust 83 utknęła na mieliźnie w okolicach usteckiego portu. Przyczną wypadku miała być awaria silnika, urwana kotwica oraz niesprawne radio. Prąd zdryfował kuter na płyciznę, bo nie udało się wezwać pomocy. To nieoficjalne ustalenia reportera Radia Gdańsk. Wicedyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku Mirosław Krajewski potwierdził, że zakończyły się już przesłuchania i skompletowano dokumenty w tej sprawie. Teraz dochodzenie zostanie przekazane do Izby Morskiej w Gdynii, ale jak ustalono na jednostce zawiódł sprzęt.
– Nie chcę o tym mówić więcej, bo zeznania dla Izby Morskiej są tajne, ale można mówić, że szyper miał wyjątkowego pecha, mówi wicedyrektor.
Ust 83 pochodzi z 1968 roku, ale rok temu jednostka przeszła gruntowany remont. Miała certyfikat bezpieczeństwa do roku 2017. Częściowo zatopiony kuter leży kilkadziesiąt metrów od brzegu półtorej mili na zachód na Ustki. Armator zadeklarował, że do końca lutego spróbuje ściągnąć jednostkę na plażę i rozebrać. Dwa razy próbowano odholować kuter z mielizny, ale bezskutecznie.