– Zanieśliśmy wniosek o zgodę na urządzenie wiecu, ale okazało się, że trzeba było złożyć go trzy dni wcześniej. Trzy dni wcześniej nie wiedzieliśmy, co będzie się działo na Ukrainie, a chcieliśmy jak najszybciej pokazać protestującym na Majdanie naszą solidarność z nimi, mówi Nedim Useinov, w sprawie którego było prowadzone postępowanie. – O naszym spotkaniu przed konsulatem uprzedziliśmy policję i konsula, dodaje mężćzyzna. Wiec poparcia dla protestu na Majdanie odbył się 26 listopada ubiegłego roku przed Konsulatem Generalnym Ukrainy w Gdańsku. Jednym z uczestników wiecu był Nedim Useinov, politolog i działacz społeczny, od 10 lat mieszkający w Polsce. W rozmowie z reporterem Radia Gdańsk przyznał, że wiec nie został zgłoszony, bo nie było na to czasu.
– To była spontaniczna akcja. Chcieliśmy koniecznie pokazać, że my mieszkający w Gdańsku Ukraińcy wyrażamy sprzeciw wobec tego co się dzieje, czyli popieramy Majdan. Postanowiliśmy spotkać się pod konsulatem Ukrainy i wyrazić to poparcie. Nie wiedzieliśmy do końca, ile osób przyjdzie. Rano przed wiecem, zanieśliśmy wniosek do urzędu miasta. Wniosek nie został jednak przyjęty. Urzędniczka powiedziała, że wniosek na zorganizowanie wiecu trzeba złożyć trzy dni wcześniej.
Useinov mówi, że nie mogli złożyć wniosku wcześniej, bo nie mogli przewidzieć co się stanie na Majdanie. – Trzy dni wcześniej nie wiedzieliśmy, co będzie się działo na Ukrainie. Chcieliśmy jak najszybciej pokazać protestującym naszą solidarność z nimi. O naszym spotkaniu przed konsulatem uprzedziliśmy policję i konsula. Chcieliśmy, żeby nasze spotkanie było publiczne. Policję poprosiliśmy o zapewnienie nam bezpieczeństwa. Mieliśmy ze sobą tablicę z hasłami proeuropejskimi: „Ukraina to Europa”, „Jesteśmy z Europą”, tłumaczy Useinov.
– W trakcie świąt pojechałem na Ukrainę. Kiedy wróciłem otrzymałem informację, że muszę stawić się na komisariat w wyznaczonym terminie. Zostałem przesłuchany. Policjantka, która mnie przysłuchała powiedziała, że zgodnie z procedurą muszą skierować sprawę do sądu. Postawiono mi zarzut popełnienia wykroczenia zwołanie zgromadzenia bez wymaganego zawiadomienia. Wiem, że grozi za to grzywna, a nawet dwa tygodnie aresztu, dodaje Ukrainiec mieszkający od 10 lat w Polsce.
Gdańska policja oskarżyła dwóch najbardziej aktywnych uczestników o zwołanie zgromadzenia bez wymaganego zawiadomienia. W czwartek reporter Radia Gdańsk dowiedział się, że policja po przesłuchaniu podejrzanych i świadków sprawę umorzyła.
– Policjanci podczas nielegalnego zgromadzenia wylegitymowali dwóch organizatorów. Zostali oni wezwani do Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Zostali przesłuchani, złożyli obszerne wyjaśnienia. Po przeanalizowaniu sprawy, policja umorzyła postępowania z powodu braku znamion wykroczenia, tłumaczy sierżant sztabowy Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.