Gdzie dwóch się bije, nikt nie korzysta. Dwa lata Urząd Miejski w Słupsku i starostwo powiatowe spierały się, komu ma przypaść budynek po Izbie Skarbowej. Ostatecznie kamienica przy ulicy Armii Krajowej trafiła w ręce starosty słupskiego. Teraz powiat budynek skarbowi państwa zwrócił, bo nie stać go na remont i adaptację. Starosta Sławomir Ziemianowicz bezradnie rozkłada ręce. – Kosztorys inwestorski remontu tego budynku to prawie cztery miliony złotych. Za taką kwotę można kupić nieruchomość w Słupsku. Wojewoda nie zezwolił na sprzedaż budynku, dlatego zwróciliśmy go skarbowi państwa, odaje Ziemianowicz.
Szacowane koszty remontu są tak wysokie, bo budynek stoi obok rzeki. Niezbędne jest m.in. wzmocnienie i zaizolowanie fundamentów. Dodatkowe koszty to konieczność zaadaptowania obiektu na potrzeby administracji. Na przykład dobudowanie windy.
Nie wiadomo co skarb państwa zrobi z byłą siedzibą Izby Skarbowej w Słupsku. Przez spór budynek od czterech lat stoi pusty.