Unia Europejska chce zmian w egzaminach na prawo jazdy. Kierowcy będą musieli udowodnić, że potrafią jeździć ekonomicznie i ekologicznie. Nowe przepisy maję obowiązywać od połowy roku. Większość kierowców tego nie potrafi, ostrzega Janusz Chmielowiec z Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców. – Uczy się kursantów, żeby auto było na zakresie dwóch tysięcy obrotów. To jest ekonomiczna jazda. Aspekt szkolenia a egzaminowanie to są dwie różne rzeczy. Trudno sprawdzić, czy kursant prawidłowo jeździ, kiedy jest zestresowany. Jemu zależy, żeby samochód nie zgasł, bo jak zgaśnie, to obleje egzamin – nie ma złotego środka. Nie widzę możliwości weryfikacji, czy ktoś umie jeździć ekologicznie, czy nie, powiedział Janusz Chmielowiec.
Sami kursanci uważają, że nowe przepisy przyczynią się do spadku zdawalności egzaminów. – Dla mnie to bez sensu, wiadomo że kursanci też mają ciężką nogę. Jak samochód rusza to więcej spala. Kursanci oblewają na bzdetach. Dziś oblałam, bo nie „wrzuciłam’ kierunkowskazu, a raczej za szybko go wyłączyłam. Jeszcze jak ma być „ekojazda” to już masakra, mówią kursanci.