W takiej sytuacji są mieszkańcy Kobylnicy koło Słupska. Po list muszą jechać nawet kilkadziesiąt kilometrów do sklepu spożywczo-przemysłowego w Sławsku w województwie zachodniopomorskim. To około 30 kilometrów. Druga możliwość to Kobylnica w Wielkopolsce, oddalona o ponad 270 kilometrów. Polska Grupa Pocztowa, która wygrała przetarg na dostarczanie procesowej korespondencji, tak ustaliła adresy odbioru awizowanych przesyłek.
Władze gminy protestują, mieszkańcy są zbulwersowani. – To kuriozum. Sławsko to inne województwo, gdy w samej gminie mamy kilkanaście sklepów, które mogłyby świadczyć usługi. Nie mówiąc już o Słupsku, który jest tuż obok, mówi wicewójt Kobylnicy Jan Plutowski.
Jako alternatywny adres odbioru przesyłek wskazano również ulicę Poznańską 59 w Kobylnicy. W tej miejscowości nie ma takiej ulicy. Jest w sąsiednim Słupsku, ale pod wskazanym adresem nie ma sklepu, tylko prywatny dom. W końcu ustalono, że chodzi o Kobylnicę w Wielkopolsce, dokładnie w gminie Swarzędz. To 271 kilometrów od Kobylnicy na Pomorzu.
Samorządowiec nie może zrozumieć jak można pomylić dwie gminy. – Mieszkańcy, radni i sołtysi dzwonią ze skargami. To niepojęte, jak można doprowadzić do takiego bałaganu. Przecież, gdy nie dostaniemy przesyłki z sądu na czas, możemy na przykład przegrać proces, podkreśla wicewójt. Władze gminy już napisały protest do Polskiej Grupy Pocztowej. Oczekują szybkiej reakcji.