Chciał, by miasto przydzieliło mu mieszkanie socjalne, bo nie mógł wytrzymać w domu z matką. 46-letni mężczyzna oblał się substancją łatwopalną i próbował podpalić przed gabinetem prezydenta Elbląga.
Mężczyzna krzyczał, że się podpali, bo jest psychicznie dręczony przez swoją matkę. Według niego kobieta miała grozić śmiercią jemu i jego rodzinie. Desperat nawet zgłosił sprawę na policji. Mówił, że od dwóch dni jest poza domem, bo nie może wytrzymać w mieszkaniu matki.
Miesiąc temu sprzedał swoje mieszkanie w Braniewie i przeprowadził się z rodziną do Elbląga. W ubiegłym tygodniu był z interwencją u prezydenta Elbląga i prosił o przydział lokalu socjalnego. – Jest wielu ludzi w podobnej potrzebie, którzy czekają w kolejce na przydział lokalu, wyjaśnia Rafał Maliszewski z biura prezydenta Elbląga. – Poza tym mężczyzna nie złożył jeszcze wniosku o przydział, dodaje Maliszewski.
Desperata na korytarzu uspokoił wiceprezydent Elbląga Marek Pruszak. – Zabrałem mu zapalniczkę, ale gdy wyjął drugą przestraszyłem się. Powiedziałem mu, że w ten sposób krzywdzi także swoją żonę i dzieci. To chyba go przekonało, opowiada wiceprezydent. Mężczyzna został zabrany do szpitala na obserwację. Jak ustalono, wcześniej leczył się psychiatrycznie.