Były dyrektor szpitala w Kościerzynie Zbigniew Krzywosiński stanie przed sądem za złamanie prawa pracy. W kwietniu ubiegłego roku miał nie wypłacić w terminie pensji prawie tysiącu pracownikom. W efekcie personel szpitala zorganizował pikietę przed Urzędem Marszałkowskim w Gdańsku. Byłemu szefowi grozi grzywna od tysiąca do 30 tysięcy złotych. Państwowa Inspekcja Pracy w Słupsku zarzuca Zbigniewowi Krzywosińskiemu, że w kwietniu ubiegłego roku nie wypłacił w terminie części wynagrodzenia ponad 980 pracownikom szpitala. Chodzi o kwotę ponad 600 tysięcy złotych. Pracownicy 10 kwietnia dostali tylko 70 procent pensji, resztę dwa dni później.
Zdaniem PIP były dyrektor złamał przepisy Kodeksu Pracy. – Nie mam sobie nic do zarzucenia, mówi Radiu Gdańsk Zbigniew Krzywosiński. Jak tłumaczył naszemu reporterowi, musiał wypłacać pensję w ratach, bo kasa szpitala świeciła pustkami. Nie jest także zaskoczony pozwem do sądu.
– Od PIP wiem o tym, już od dłuższego czasu. Przecież były protokoły pokontrolne, więc nie jest to dla mnie jakieś zaskoczenie. Oczywiście będę przed sądem się tłumaczył i bronił. Wtedy, kiedy trzeba było wypłacić pieniędzy nie było. Dwa dni później zostały wypłacone i fizycznie były na koncie. Nie mam sobie nic do zarzucenia, mówi były dyrektor szpitala w Kościerzynie. Rozprawa odbędzie się 11 marca.
Wypłaty w ratach spowodowały protest pracowników szpitala przed Urzędem Marszałkowskim w Gdańsku. Około stu osób domagało się wypłaty pensji. Potem okazało się, że pikieta była nielegalna. W tej sprawie toczy się oddzielny proces. Sąd ukarał związkowców ze szpitala za bezprawną manifestację, ale wszyscy złożyli apelację.