Burmistrz zwalnia swojego zastępcę, wyłączana jest też część oświetlenia ulic – to pomysły na oszczędności w miejskiej kasie. Akcja zaciskania pasa ma dać Łebie ok. 100 tysięcy złotych oszczędności rocznie. Burmistrz Andrzej Strzechmiński zapowiedział już swojemu zastępcy Jackowi Nowakowskiemu, że rozwiąże z nim umowę o pracę. Wiceburmistrz na razie jest na zwolnieniu lekarskim.
W parku w centrum miasta oświetlenie jest wyłączane o godz. 22:00, włącza się dopiero ok. 6:00 rano. – Na części mniej zamieszkałych ulic wyłączamy co drugą, trzecią latarnię – przyznaje burmistrz Strzechmiński. Jednocześnie podkreśla, że akcja budzi mieszane uczucia u mieszkańców, bo część łebian obawia się wzrostu przestępczości na zaciemnionych ulicach. Na oświetleniu miasto ma oszczędzić 30 tysięcy rocznie, na etacie wiceburmistrza około 70 tysięcy.
W Łebie nie będzie też dodatkowych etatów w urzędzie miasta. Magistrat posiłkuje się stażystami zatrudnianymi dzięki pieniądzom z urzędu pracy.