Mróz, odrobina śniegu i słońca to doskonale warunki do… rozpoczęcia trzcinowych żniw. Nad Zalew Wiślany właśnie wyjechały specjalne kombajny. – W dalszym ciągu trzcinę wycina się także niemechanicznie. Tam gdzie kombajn nie może dojechać, trzcinę wycina się ręcznie. 85 proc. trzciny trafia na rynki zachodnie, gdzie od tysiąca lat kładzie się z niej dachy. W Polsce to trochę zapomniana technologia, a w świecie niezwykle ceniona, wyjaśnia Ryszard Zagalski właściciel trzcinowiska.
Ostatnio na rynku europejskim pojawiła się trzcina chińska. Jest ona jednak dużo gorszej jakości niż ta znad Zalewu Wiślanego czy Zatoki Puckiej. Żniwa nad Zalewem Wiślanym będą trwały do połowy marca. Jest to jedno z największych trzcinowisk w Polsce.