Kupisz droższy bilet niż potrzebujesz, a i tak dostaniesz za niego mandat. Niemożliwe? A jednak. W Szybkiej Kolei Miejskiej w Trójmieście. Taką kuriozalną sytuację przeżyła nasza słuchaczka. Jak to się stało, że nie jechała na gapę, a skończyła z mandatem? Oto przebieg sytuacji. Daria, studentka, chciała pojechać z Gdyni Orłowa do Gdańska Wrzeszcza. Kupując bilet w automacie na peronie wybrała zniżkę 50 proc., bo nie mogła znaleźć swojej, w wysokości 51 procent. Kupiła więc bilet nieco droższy niż powinna. Jakież było jej zdziwienie kiedy w pociągu kontroler zaczął jej wypisywać mandat.
– Byłam w szoku. Zapytałam się, o co chodzi. Kontroler odpowiedział, że mam bilet kupiony na zniżkę 50 proc, a nie 51 procent. Odpowiedziałam, że przecież to absurd, bo kupiłam nawet droższy bilet. Usłyszałam, że takie są przepisy, relacjonuje Daria.
Nasza słuchaczka zapłaciła za bilet 1,90 zł. Powinna była kupić ten za 1,86 zł. Łatwo obliczyć, że… przepłaciła o 4 grosze. To jednak nie jedyny zarobek kolei SKM, bo trzeba do tego doliczyć blisko 100 złotych mandatu. O ile Daria go zapłaci, bo zapowiada, że będzie odwoływać się od tej absurdalnej kary – do skutku.
Jak tą sprawę komentuje Szybka Kolej Miejska? Przede wszystkim kolejarzom nie wydaje się ona dziwna, a mandat – ich zdaniem – nie budzi zastrzeżeń. Zapytaliśmy Marcina Głuszka, dyrektora do spraw marketingu SKM, czy uważa, że pasażerka Daria postąpiła nieuczciwie. – To uczciwy obywatel, ale dla spółki to jest strata, odpowiedział.
O co chodzi? Okazuje się, że zniżka 50 proc. to zniżka handlowa, a ta studencka 51 proc. to ulga ustawowa. Różnica wcale nie subtelna, bo za ulgi ustawowe SKM dostaje zwrot z budżetu państwa, a za handlowe – nie. Dlatego w przypadku Darii kolej straciła prawie… dwa złote dotacji. – Mówimy w tym przypadku o niedużej kwocie, ale proszę sobie wyobrazić, jakie straty ponieślibyśmy, gdyby w tym przypadku kupiony byłby bilet kwartalny bądź miesięczny, mówi Marcin Głuszek.
Wszystko więc jest zgodne z literą prawa, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że Daria padła ofiarą kuriozalnej wręcz biurokracji. Apelujemy więc do pasażerów-studentów, żeby dokładnie przyglądali się, jaką zniżkę wybierają w biletomacie SKM. Jak widać, mandaty za uczciwość też się zdarzają.
Krótka instrukcja: po włączeniu biletomatu i wyborze stacji mamy przed sobą wybór czterech rodzajów zniżek. Jedną z lepiej widocznych jest ulga handlowa 50 procent. Nie wybierajmy jej! Dotyczy ona bowiem tylko niektórych kolejarzy. Studenci muszą wybrać pakiet ulg ustawowych, podświetlony na biało. Stamtąd wybieramy zniżkę 51 proc. i podróżujemy już legalnie.