Mimo styczniowego sztormu, który zniszczył kilkanaście pływających pontonów, przy których miały cumować kutry, przystań będzie gotowa na wiosnę. W maju rybacy będą mogli korzystać z nowoczesnych pomieszczeń i warsztatów a turyści ze 180-metrowego mola. W tej sprawie konsultowali się przedstawiciele projektanta, wykonawcy, służby środowiskowe i morskie. Jak poinformował wójt Kosakowa Jerzy Włudzik, uszkodzona część z pontonami będzie oddana w kolejnym etapie. Uszkodzone elementy to zaledwie 7 proc. wartości przystani. – Projektant dostał zadanie, aby opracować koncepcję na zabezpieczenie pływającego pomostu. Być może będzie to coś w rodzaju kamiennego falochronu, którego budowa od początku była rozważna, lecz zgody na nią nie wyraził Urząd Morski, mówi wójt Kosakowa. Urzędnicy obiecali ponowne przeanalizowanie problemu.
Jak informują przedstawiciele gminy, inwestycja musi zostać zamknięta w ciągu roku, dlatego jej realizacja została podzielona na etapy. Jej koszt to 15 milionów złotych z czego 13 milionów pochodzi ze środków unijnych.