Trójmiasto zalewają automaty do gier. „Owocówki” są niemal wszędzie

Decyzja Trybunału Konstytucyjnego otworzyła rynek dla tak zwanych automatów o niskich wygranych. Automaty z grami zastąpiły kwiaciarnie, sklepy spożywcze i małe firmy.
Po aferze hazardowej i uchwaleniu ustawy Ministerstwo Finansów przestało wydawać pozwolenia na prowadzenie salonów gier z automatami. Wydane wcześniej pozwolenia są ważne przez około sześć lat. Ostatnie legalne maszyny przestaną działać w przyszłym roku.

W ub. roku Trybunał Konstytucyjny zakwestionował uchwaloną w 2010 roku ustawę. Decyzja trybunału zostawiła otwartą furtkę dla działających 24 godziny na dobę punktów z automatami do gier.

W centrum Gdańska jest już kilkanaście punktów z maszynami do gier. Większość z nich czynna non stop i w każdym można spotkać kogoś grającego w tak zwane „owocówki”. – Wygrywa się kiedy w rzędzie albo na skos ustawią się takie same obrazki. Grać można już od 50 groszy a wygrać można nawet 14 tysięcy złotych, powiedziała portalowi trójmiasto.pl pracownica jednego z salonów gier.

Aby postawić maszynę, nie trzeba zgody lokalnej Izby Skarbowej. Jednak w maszynie stawka nie może być wyższa niż 50 groszy, a wygrana nie może przekraczać 60 zł, czytamy na portalu trójmiasto.pl.

Tzw. hot spoty są pod stałą obserwacją celników. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy celnicy z Gdańska i Gdyni zabezpieczyli 43 nielegalne automaty o wartości około pół miliona złotych.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj