Za wolność Ukrainy i z obawy przed wojną związek Solidarność zorganizował pikietę przed konsulatem rosyjskim w Gdańsku. Przed południem na ulicy Stefana Batorego pojawiło się kilkaset osób. Jak podkreślał Roman Kuzimski, wiceprzewodniczący gdańskiego regionu NSZZ Solidarność, pikietę zorganizowano, aby wyrazić sprzeciw w sprawie działań Rosji na Krymie.
– Chcemy pokazać, że jesteśmy bardzo mocno zbulwersowani tym, że kraje – wydawałoby się demokratyczne – a przynajmniej będące na początku swojej demokratycznej drogi, postępują wbrew jej zasadom. Tak właśnie robi Federacja Rosyjska. Dzisiaj widzimy jak agresywnie postępuje wobec Ukrainy. Musimy dać temu odpór, podkreślał Roman Kuzimski.
Manifestacja rozpoczęła się od odśpiewania hymnów Polski i Ukrainy. Następnie rozpoczęły się wystąpienia. Wielu zebranych było przekonanych, że zaanektowanie Krymu nie zaspokoi mocarstwowych ambicji państwa rządzonego przez Władimira Putina. Na jednym z transparentów porównano prezydenta Rosji do Adolfa Hitlera. Pojawiły się także wezwania do bardziej stanowczej reakcji Unii Europejskiej na to, co dzieje się u naszego wschodniego sąsiada.
Wśród zebranych byli związkowcy z całego Pomorza – zarówno z Gdańska, jak i Słupska, Gdyni czy Starogardu Gdańskiego. Nie zabrakło także mieszkających w naszym regionie Ukraińców. Ci, z którymi rozmawiał nasz reporter, podkreślali, że takie symboliczne gesty wsparcia są dla ich narodu ważne, bo pokazują, że Polska i Europa pamięta o ich kraju.