Wiatr wiał chwilami na Pomorzu z prędkością ponad 110 km na godzinę. Powalał drzewa, zrywał dachy. Nikomu nic się nie stało. W niedzielny wieczór zasilanie wróciło do wszystkich odbiorców w naszym województwie.
Pomorscy strażacy wyjeżdżali do zdarzeń związanych z silnie wiejącym wiatrem 200 razy. Najczęściej w powiatach kartuskim (34), bytowskim (26) i wejherowskim (18). Głównie usuwali powalone drzewa.
W Gałęźni Wielkiej w powiecie bytowskim zabezpieczali plandeką dom, z którego wiatr zerwał dach, do podobnego zdarzenia doszło w Kołczygłowach. Natomiast w Borkowie – wichura uszkodziła część nowo budowanego budynku szkoły. Drzewo przewróciło się na lokal gastronomiczny przy ulicy Dmowskiego w Gdańsku. Podczas tego zdarzenia w środku byli konsumenci, ale nikomu nic się nie stało. W Pucku i Gdańsku Oliwie drzewa przewróciły się na zaparkowane samochody. Tu też nikt nie został poszkodowany.
W sobotę, w kulminacyjnym momencie, prądu było pozbawionych 25 tysięcy gospodarstw domowych w naszym regionie.
Tak mocnego wiatru nie było od dawna. W Chojnicach porywy dochodziły do 110 km/h, nad morzem do 100. Nad lądem prędkość wiatru nie przekraczała 70-80 km/h.