Sopot ma swój własny jacht, na którym już od maja będą się uczyć młodzi adepci żeglarstwa. Jednostka kosztowała 133 tysiące złotych, ma 13 metrów długości i na co dzień będzie stacjonować w sopockiej marinie. To kolejny krok w rozwoju prowadzonego od lat programu edukacji morskiej dla uczniów takich szkół jak zespół przy ulicy Haffnera. Jak mówi Wojciech Chmielecki, w sopockim ratuszu odpowiedzialny za morskie programy, jacht jest zabytkowy i wysłużony, ale jednocześnie bardzo efektowny. – To cacko jest już wiekowe, zbudowane w 1969 roku w polskiej stoczni. To są kultowe jednostki typu J-80, znane jako jotki. To dzielny, stalowy, dwumasztowy jacht, który ma na swoim koncie wiele ekstremalnych wypraw, mówi Wojciech Chmielecki. Prezydent kurortu Jacek Karnowski jest przekonany, że dzięki nowemu jachtowi młodzi sopocianie będą jeszcze lepiej wyszkoleni kończąc szkołę.
– Powiedzmy sobie szczerze, że jako nadmorskie miasto najbardziej patrzymy w kierunku żeglarstwa. Dlatego pomysł, żeby kupić nową, 12-osobową, sprawdzoną jednostkę. Ona nie jest nowa, ale właśnie o to nam chodzi – jak najmniej elektroniki, a jak najwięcej nauki prostych żeglarskich czynności, mówi prezydent Sopotu.
Jacht J-80 jest jeszcze w Pucku i pod koniec kwietnia zostanie przetransportowany w okolice sopockiego molo. Swój jacht posiada też Gdańsk – to szkoleniowy statek „Generał Zaruski”.