Koncern zaczął szukać gazu łupkowego, w kranach przestała lecieć woda. Mieszkańcy Miłowa niedaleko Przywidza są bezradni. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo rozpoczęło w czwartek wiercenie otworu w poszukiwaniu gazu łupkowego. Do procesu potrzebne są duże ilości wody. Ta czerpana jest z hydrantu w pobliżu miejsca odwiertu i na to skarżą się mieszkańcy. Jak mówią, w czwartek późnym wieczorem w wielu domach przestała lecieć woda. Są przekonani, że ma to związek z odwiertem, bo w tym samym momencie widzieli jak beczkowóz jest napełniany z sieci wodociągowej. Boją się też, że sytuacja będzie się powtarzać – wiercenie otworu o głębokości 3,8 km potrwa bowiem około dwóch miesięcy.
– Telefon w moim domu się urywa. Ludzie od wczoraj dzwonią i mówią, że albo nie mają wody, albo że ta „strzela” z kranu lub ma brązowy kolor, mówi sołtys Miłowa Krzysztof Jankowski.
Jak podkreśla, firma miała pobierać wodę z innego hydrantu. Taka, zdaniem Jankowskiego, była umowa wójta z mieszkańcami.
Z kolei wójt zapewnia, że brak wody w niektórych kranach wynikał z problemów z pompą, która została już naprawiona. Przyznał jednak, że podczas pobierania wody z wodociągu może nastąpić obniżenie ciśnienia. – Nakazaliśmy pobieranie jej w godzinach nocnych. Jeśli jednak mieszkańcy nadal będą skarżyć się na problemy, nakażę firmie pobieranie jej z innego miejsca, mówi wójt Marek Zimakowski.