Jedna z najsłynniejszych śpiewaczek operowych zjadła w restauracji jednej z sieci spaghetti, w którym był kawałek drutu o długości trzech centymetrów. Teraz domaga się 150 tys. zł odszkodowania. Kobieta przeszła zabieg w szpitalu, ale nabawiła się refluksu. Restauracja wypłaciła jej minimalne odszkodowanie. – Sprawa najprawdopodobniej znajdzie swój finał na sali sądowej, powiedział mecenas Aleksander Skrzypiński. Gdański adwokat nie chce ujawnić nazwiska śpiewaczki.
– Moja klientka po tym zdarzeniu była cały czas zestresowana, nie mogła jeść. Przeszła specjalistyczny zabieg. Drut, który połknęła został wyciągnięty w szpitalu. W tej chwili rozpoczęła pracę w jednej z najbardziej znanych oper w Polsce. Boi się, że jej głos będzie się pogarszać, powiedział mecenas Skrzypiński. Śpiewaczka liczy jeszcze na polubowne załatwienie sprawy.
Zgodnie z Kodeksem Cywilnym odszkodowanie ma służyć pokryciu wszelkich kosztów, które powstały na skutek jakiegoś zdarzenia. Kwota ma pokryć koszty rehabilitacji, utrzymania i koszty adaptacji do zmienionej rzeczywistości.
Na stronie wielkie-odszkodowania.pl można przeczytać o kilku przykładach dużych odszkodowań z województwa pomorskiego. Pani Magda i Pan Paweł za sześć tysięcy złotych kupili wycieczkę do Turcji. Według umowy mieli mieszkać w pięciogwiazdkowym hotelu i mieć zapewniony transport samolotem z Gdańska. Na miejscu okazało się, że hotel nie stał przy plaży, tak jak było napisane w umowie, a hałas uniemożliwiał sen. Po procesie sądowym para dostała odszkodowanie w wysokości 6,5 tys. złotych.
Pani Monika poślizgnęła się na oblodzonej nawierzchni na jednej ze stacji benzynowej. W wyniku upadku złamała kość udową. Sąd nakazał właścicielowi stacji wypłatę odszkodowania w wysokości 52 tys. złotych.