Konflikt w szpitalu w Kwidzynie z karetkami w tle. Sprawę bada prokuratura

Z początkiem maja zmieniła się firma wynajmująca pojazdy szpitalowi. Wtedy, zdaniem części ratowników zaczęły się problemy. To jednak nie jedyne niepokojące informacje docierające z Kwidzyna. Prokuratura Rejonowa w Kwidzynie prowadzi postępowanie w sprawie przetargu na wynajem ambulansów. Na razie wypowiada się bardzo ostrożnie. – Nie chcemy stać się narzędziem w rękach konkurujących ze sobą firm, tłumaczą śledczy.

Doniesienie do prokuratury złożył właściciel firmy, która do końca kwietnia wynajmowała szpitalowi karetki. On sam w nowym przetargu nie wystartował, bo jego wozy nie spełniały wymogów szpitala. Twierdzi jednak, że tych wymogów nie spełniają także karetki firmy, która ten przetarg wygrała.

Jak twierdzi pracownik firmy, która wcześniej świadczyła usługi dla szpitala, w nowych wozach nie ma m.in. krzeseł kardiologicznych z możliwością zjeżdżania po schodach, choć takie powinny być. W dwóch z trzech karetek, pomimo takiego wymogu, brakuje przejść pomiędzy kabiną kierowcy a przedziałem medycznym. Co więcej, jeden wóz został wyprodukowany przed 2008 rokiem, co jest niezgodne ze specyfikacją przetargową. Jest jeszcze kilka drobniejszych różnic pomiędzy dokumentacją a rzeczywistością.

Prokuratura wszczęła postępowanie z artykułu 305, który mówi: kto w związku z publicznym przetargiem rozpowszechnia informacje lub przemilcza istotne okoliczności mające znaczenie dla zawarcia umowy będącej przedmiotem przetargu albo wchodzi w porozumienie z inną osobą, działając na szkodę właściciela mienia albo osoby lub instytucji, na rzecz której przetarg jest dokonywany podlega karze wolności do lat 3.

– Mówiąc w skrócie podejrzewamy, że mogło dojść do zatajenia informacji w dokumentacji przetargowej i w ten sposób wpłynięcia na wyniki przetargu oraz wyrządzenia szkody majątkowej, wyjaśnia prokurator z Kwidzyna Maciej Więckowski.

Śledczy podkreśla jednak, że postępowanie jest na wstępnym etapie i wiele może się jeszcze wydarzyć. – Wszczęliśmy postępowanie, bo uznaliśmy, że rzeczywiście coś może być nie w porządku z tym przetargiem. Czeka nas jednak jeszcze wiele pracy. Jest zbyt wcześnie na ferowanie wyroków. Działamy ostrożnie, bo nie chcemy stać się narzędziem w rękach konkurujących ze sobą firm, tłumaczy Więckowski.

To nie jedyne niepokojące informacje do jakich dotarł reporter Radia Gdańsk. Jak twierdzą osoby związane ze szpitalem, dostarczone samochody są w fatalnym stanie technicznym, a jazda nimi stanowi zagrożenie dla załogi i pacjentów.

– Boję się o tym mówić, bo nie chcę stracić jedynego źródła utrzymania, ale jeszcze bardziej boję się o zdrowie swoje i pacjentów, które jest zagrożone ze względu na to, jakimi wozami jeździmy. Te, które stacjonują w Kwidzynie, są niesprawne. Praktycznie podczas każdego wyjazdu zdarza się, że wozy tracą moc. Podam przykład: wyprzedzamy na sygnale tira i w połowie wyprzedzania samochód nie jest w stanie przyspieszyć i zwalnia. W takiej sytuacji musimy zatrzymać się, wyłączyć samochód, włączyć go i dopiero wtedy można jechać normalnie. Powtarza się to nawet kilka razy podczas jednego wyjazdu. Nie dość, że znacząco wydłuża to czas dojazdu do pacjenta, to na dodatek stanowi dla nas ogromne zagrożenie, mówi prosząca o anonimowość osoba.

O komentarz dotyczący prokuratorskiego postępowania oraz stanu pojazdów poprosiliśmy przedstawicieli szpitala. Ewa Pogodzińska, która jest rzeczniczką zarówno szpitala jak i dyrektorką PR firmy EMC, do której należy pakiet większościowy lecznicy, odnosi się do sprawy krótko. – Zarząd Zdrowie sp. z o. o. wyjaśnia, że nic nie jest mu wiadome o toczącym się postępowaniu w Prokuraturze Rejonowej w Kwidzynie. Z uwagi na tę okoliczność powstrzyma się od komentowania podejrzeń kierowanych przez różne osoby. Procedura wyboru wykonawcy została przeprowadzona zgodnie z przepisami ustawy Prawo Zamówień Publicznych i ogłoszona na stronie internetowej szpitala, mówi Pogodzińska.

Pomimo wielu prób nie udało nam się skontaktować z właścicielem firmy, która wynajmuje szpitalowi karetki. Sprawy nie chciał komentować także starosta kwidzyński Jerzy Godzik, tłumacząc, że do powiatu należy tylko 13 proc. udziałów w szpitalu.

sp/ao
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj