Otwarcie linii kolejowej Gdynia – Hel… z poślizgiem. W niedzielę miał zakończyć się trwający dwa lata remont torów na trasie z Gdyni na Hel. O 5:00 z Gdyni miał wyruszyć pierwszy pociąg. Jednak jak się okazało, firma która remontowała linię, nie zrobiła wszystkiego tak jak powinna. Na trasie było ponad 60 ograniczeń, co powodowałoby, że pociągi jechałyby z prędkością 20 kilometrów na godzinę – dowiedziało się nieoficjalnie Radio Gdańsk.
PKP nie zdecydowała się na uruchomienie linii. I na tej trasie kursowały – tak jak do tej pory – autobusy. Rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych S.A Mirosław Siemieniec w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk, zapewniał, że wykonawca jak najszybciej upora się z usterkami i o godzinie 11:00 na trasę wyjedzie pierwszy pociąg. Powiedział również, że gdyby wciąż na linii były problemy techniczne to na trasę ponownie wyjedzie autobusowa komunikacja zastępcza.
Tak się właśnie stało. Jak poinformowali nas słuchacze, część pociągów które wyjechały z Gdyni kończyły swój bieg w Redzie. Dalej na trasie z Redy na Hel połączenia były wykonywane przez komunikację zastępczą.
Zaraz po niepokojących sygnałach od naszych słuchaczy, ponownie skontaktowaliśmy się z rzecznikiem Mirosławem Siemieńcem, który tłumaczył, że rzeczywiście nie wszystkie pociągi, które wyjechały z Gdyni dotarły na Hel. Jak się okazało, z 8 pociągów, które miały w niedzielę pokonać trasę, aż pięć skończyło swój bieg w Redzie, a pasażerowie musieli przesiadać się na autobus.
Wciąż nie wiadomo kiedy pociągi normalnie będą kursowały na trasie Gdynia – Hel. Jak zapowiedziało PKP, prowadzone są kontrole, które zdecydują kiedy pociągi będą mogły normalnie kursować.