Urząd Miejski w Miastku przestrzegł miejscowych pedagogów przed przyjmowaniem drogich podarunków od uczniów na koniec roku szkolnego. Urzędnicy podkreślają, że taki gest może być nawet powodem do oskarżeń o korupcję.
Jerzy Wójtowicz, naczelnik wydziału oświaty miejscowego magistratu przyznaje, że apel wystosował po serii rozmów z rodzicami uczniów. Jak mówi, usłyszał różne plany, ale o szczegółach nie chce mówić. – Po prostu przypomniałem nauczycielom, że od 2007 roku są funkcjonariuszami publicznymi. Mają przywileje, ale wiążą się z tym określone ograniczenia. Niedopuszczalne jest, aby uczniowie czy rodzice fundowali jakieś drogie prezenty. Kwiaty, książka, bombonierka w zupełności wystarczą. Nie chcę tworzyć katalogu co wolno, czego nie, ale trzeba pamiętać, że jeśli już to powinien być gest symboliczny, powiedział naczelnik.
Uczniowie szkół w Miastku z którymi rozmawiał reporter Radia Gdańsk mówią o kwiatach i drobnych upominkach dla pedagogów. – Drogie prezenty się nie zdarzają, są raczej wspólne zdjęcia, mówią uczniowie.
Specjalnej kontroli w szkołach w Miastku nie będzie. Urzędnicy podkreślają, że liczą na zdrowy rozsądek pedagogów, uczniów i rodziców.