„Może redaktorzy sami zlecili nagrania?”. Jacek Karnowski o aferze taśmowej

– W Polsce nigdy nie ścigało się tych, którzy manipulowali nagraniami, działając na zlecenie polityczne, a w konsekwencji tego jeden z redaktorów związanych z PiSowskimi mediami jest na najlepszej drodze do doprowadzenia do rozkładu rządu – pisze na swojej stronie internetowej prezydent Sopotu Jacek Karnowski. – Przez kilka lat tłumaczyłem, że afera sopocka jest aferą polityczną, zrobioną przy współudziale CBA – służby specjalnej wiernej PiS – nikt nie chciał mi wierzyć. Wykreowali ją redaktor Kubiak i redaktor Nisztor, którzy współpracują bardzo ściśle z CBA Mariusza Kamińskiego – dodaje Jacek Karnowski.

– Dziś mam satysfakcję, że prokuratura umorzyła śledztwo. Gorzka to jednak satysfakcja – pisze Jacek Karnowski. Jego zdaniem niedobrze dzieje się w państwie, w którym agenci i zawodowi nagrywacze wyciągają, jak królika z kapelusza, nagrania sprzed kilku miesięcy.

– Jeżeli mieliby szczere intencje pokazaliby nośnik, oryginał prawdziwego nagrania, a nie ukrywali się ciągle za tymi samymi redaktorami, podrzucając im kopie nagrań. Chyba, że ci redaktorzy sami im to zlecili – rozważa Jacek Karnowski. Na koniec zauważa, że nagrania podobnie jak w jego sprawie dostarczył biznesmen.

mc/marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj