Nie będzie nowych zniżek na komunikację miejską w Gdyni. Radni odrzucili w środę obywatelski projekt uchwały w tej sprawie. Grupa mieszkańców chciała, by autobusami i trolejbusami za darmo mogły jeździć dzieci nie do czwartego (jak obecnie), a do szóstego roku życia. Ponadto seniorzy, którzy skończyli 65 lat mieli mieć możliwość za 50 złotych kupić kartę uprawniającą do przejazdów przez cały rok. Jak przekonywał jeden z pomysłodawców uchwały, Krzysztof Chachulski, nowe przepisy przyniosłyby ulgę wielu mieszkańcom, a dla miasta nie byłyby zbyt kosztowne.
Z tym stanowiskiem od początku nie zgadzały się władze Gdyni. Jak wyliczyli urzędnicy, budżet miasta do nowych ulg dla dzieci musiałby dopłacić 485 tys. zł, a do „Karty seniora” ponad 3,3 mln zł.
To nie jedyny kłopot. Na zmianę musiałyby zgodzić się też wszystkie gminy z Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego, w ramach którego ustalane są wspólne taryfy i ulgi. – Pociągnęłoby to za sobą koszty także w innych miastach, np. Gdańsk musiałby dopłacić nawet 2 razy więcej niż my. To Rada Miejska podejmie decyzję, ale moja rekomendacja będzie negatywna, zapowiadał już kilka tygodni temu w Radiu Gdańsk wiceprezydent Marek Stępa.
Nie było więc zaskoczenia, gdy w środę radni sprzeciwili się wprowadzeniu ulg. Co ciekawe, za odrzuceniem projektu głosowała nie tylko rządząca miastem „Samorządność”, ale i częściowo opozycja.
– Nie możemy dowolnie zmieniać stawek, ponieważ działamy w ramach związku komunikacyjnego. Choć uważam, że nad częścią obywatelskiej uchwały dotyczącą dzieci powinniśmy w ramach związku rozmawiać. Dlaczego bowiem dziecko 4-letnie może jeździć za darmo, a 5-letnie już nie? Ani jedno, ani drugie nie chodzi do szkoły, a to chyba właśnie powinna być granica, mówi Tadeusz Szemiot z opozycyjnej Platformy Obywatelskiej.
Z kolei Marcin Wołek z Samorządności podkreślał, że seniorzy już teraz mają dużo przywilejów. Osobom powyżej 65. roku życia przysługuje 50% zniżki, a te, które skończyły 70 lat, mogą jeździć za darmo. – W Gdyni i tak transport stoi na bardzo wysokim poziomie, m.in. dzięki ogromnej kwocie, jaką każdego roku dopłaca miasto do biletów. To obecnie 88 mln zł. Nie ma moim zdaniem potrzebny, aby tę kwotę jeszcze zwiększać, powiedział Radiu Gdańsk Marcin Wołek.