Zamiast pilnować porządku i patrolować miasto, funkcjonariusze dostarczają mieszkańcom Kościerzyny policyjną korespondencję. Podczas jednej zmiany pracy to nawet kilkadziesiąt przesyłek. Według szefostwa, ma to przynieść oszczędności. Podczas tak zwanej odprawy, patrol dostaje cały stos listów. Zamiast, jak dawniej, zawieść przesyłki na pocztę, rozwozi je do domów, instytucji i firm. Tak jest nie tylko w mieście, ale także we wszystkich miejscowości w powiecie kościerskim. Radiowóz wjeżdża do wioski, parkuje, a policjanci chodzą od domu do domu z przesyłkami. Odbiorcy korespondencji są zdziwieni. Nie spodziewali się policjantów w roli listonoszy, a pomysł krytykują. – Uważam, że to jest absolutna głupota, policjanci są od czego innego. W parku chodzą pijaki, piją piwo jest bałagan, a policjanci zajmują się czymś innym. Policja ma swoją pracę, a nie, żeby jeszcze listy roznosili. Przestępców niech ścigają, porządku niech pilnują, a nie listy roznosić, mówili mieszkańcy Kościerzyny w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.
Na tym, że policjanci osobiście roznoszą pocztę, korzystają wszyscy, tłumaczy komendant, inspektor Andrzej Czaja. – Policjant, dzielnicowy ma okazję spotkać się z mieszkańcem, porozmawiać z nim i wymienić poglądy. Bezpieczeństwo na tym nie cierpi. Priorytetem dla nas jest szybkie reagowanie na wszelkiego rodzaju zdarzenia. Doręczenie przesyłki to jest przy okazji. Pomysł wziął się z tego, że próbujemy oszczędzać. Póki co, nie utrudnia to nam realizacji działań, powiedział komendant w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.