Prezydent Sopotu i jego asystent złapali jednego ze złodziei, którzy ukradli portfel mieszkance Sopotu. Drugiego sprawcę ujęła policja. We wtorek przed godziną 17:00 Jacek Karnowski przechodząc ulicą Kazimierza Wielkiego, usłyszał kobietę wzywającą pomocy. Chwilę później zauważył dwóch mężczyzn wybiegających z jednego z budynków. Prezydent pobiegł za nimi, ale uciekli mu przy ulicy Książąt Pomorskich. Prezydentowi towarzyszył asystent, który siedział w samochodzie.
– Pojechaliśmy w stronę Kościuszki, pomyśleliśmy, że właśnie tam pobiegną. I tak było, kiedy byli blisko samochodu, szybko z niego wysiedliśmy i złapaliśmy jednego ze złodziei. Doszło do szamotaniny, ten drugi próbował mu pomóc, powiedział cytowany przez Dziennik Bałtycki Jarosław Soyke, asystent Jacka Karnowskiego.
Drugiego z mężczyzn złapali policjanci. Złodzieje mieli 16 i 18 lat. Do poszkodowanej kobiety zapukali z prośbą o drobne pieniądze na książki. Kiedy kobieta szukała pieniędzy w portfelu, jeden z mężczyzn wyrwał jej go z rąk. Kiedy zostali zatrzymani, nie mieli przy sobie ani pieniędzy, ani portfela.