„To zachęcanie do emigracji.” Eksperci krytykują pomysł Ewy Kopacz o finansowaniu studiów za granicą

Przedstawiony w exposé pomysł Ewy Kopacz na finansowanie edukacji polskich studentów za granicą skrytykowali goście audycji Ludzie i Pieniądze. Według ekspertów, lepszym sposobem, aby pomóc studentom jest fundowanie stypendiów i studiów podyplomowych. – Nie twierdzę, że nasze środowisko naukowe przoduje w świecie. Ale oferowanie komuś korzyści za to, że pojedzie kształcić się zagranicą, nawet zakładając, że on wróci potem służyć swoją wiedzą krajowi, moim zdaniem jest niefortunne. Przepraszam, ale to jest zachęcanie do emigracji, mówił na antenie Radia Gdańsk Jerzy Młynarczyk, rektor gdyńskiej Wyższej Szkoły Akademii i Biznesu.

Jest obawa, że taki student tam zostanie. Znajdzie sposób, aby oddać pieniądze za kształcenie i nie wróci, dodała Izabela Dubais dyrektor Heuresis.

Prezes Pracodawców Pomorza uważa, że lepszym sposobem na wspomaganie studentów jest finansowanie studiów podyplomowych. – Fundowanie studiów zagranicznych jest bez sensu. Lepiej sfinansować studia podyplomowe albo staże w trakcie studiów. Na przykład student medycyny mógłby po drugim czy trzecim roku wyjechać na rok, a po praktyce wrócić z wiedzą do kraju, uważa Zbigniew Canowiecki.

Goście Iwony Wysockiej pochwalili konieczność odpracowania 5 lat w kraju po zagranicznych studiach. Zastrzegli, że taki warunek powinien obowiązywać także absolwentów wszystkich krajowych uczelni.

iw/oo/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj