Łeba sama zajęła się miejską plażą. I dobrze na tym wyszła

Łeba zarobiła pół miliona złotych na samodzielnym zarządzaniu plażą. To był pierwszy sezon, w którym kurort nie zdecydował się na wydzierżawienie kąpieliska morskiego prywatnemu operatorowi. Burmistrz Andrzej Strzechmiński uważa, że przekazanie administrowania plażą komunalnej spółce to strzał w dziesiątkę. – Mogę powiedzieć, że spółka zarobiła na czysto prawie pół miliona złotych. Do tego trzeba dodać wydatki, czyli m.in. sprzątanie plaży i nadzór ratowników. To ponad czterysta tysięcy złotych. Plus oczywiście zapłacone podatki, czyli ponad sto osiemdziesiąt tysięcy złotych. Takiego zysku z plaży nie mieliśmy od lat, mówi Andrzej Strzechmiński w rozmowie z Radiem Gdańsk.

– Prywatny dzierżawca płacił nam 27 tysięcy rocznie, zapewniając oczywiści sprzątanie i ratowników. W pierwszym roku nie wszystko nam się udało, ale to pokazuje jakim produktem jest kąpielisko morskie i jakie dochody może przynosić miastu, dodaje burmistrz.

Dzięki administrowaniu kąpieliskiem port jachtowy w Łebie po raz pierwszy od początku działalności, czyli od piętnastu lat, zanotował zysk jako spółka. Burmistrz Łeby podkreśla, że jego zdaniem taki model zarządzania kąpieliskiem powinien być kontynuowany w przyszłości.

pw/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj