Joanna Kielas z Dziennika Bałtyckiego pytała kandydatów, czy ich zdaniem powinny być zdjęte kamery, lub czy powinien być zmieniony system rejestracji wykroczeń na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 6 z ulicami Gdańską i Orzeszkowej.
Aleksander Lewandowski: – Najlepszą odpowiedź na to pytanie udzielą kierowcy, którzy są na sali. Uważam, że zamontowanie ich tam jest całkowicie bezsensowne. (W tym momencie kandydat rozpoczął dyskusję z osobami z sali dotyczącą bezpieczeństwa na skrzyżowaniu – przyp. red.)
Marek Kurowski: – To co miało służyć mieszkańcom przez eliminację zagrożeń na drodze, odwróciło się przeciwko nim. Miało być bezpiecznie, jest zupełnie odwrotnie. Jest opinia ministerstwa (infrastruktury i rozwoju – przyp. red.), która mówi o zlikwidowaniu tych urządzeń. Jeżeli osoby, które mają na to wpływ, pochyliły się nad tym pełnym dokumentem, znalazłyby odpowiedź na to. W tej dokumentacji będą opinie biegłych i ekspertyzy, na podstawie których minister zajął stanowisko. Ludzie, nie róbmy tutaj sytuacji, która jest bez wyjścia. Tam co drugi dzień dochodzi do zdarzeń drogowych, działania pozorne z 70 na 50 nic nie zmienią (zmniejszenie dozwolonej maksymalnej prędkości – przyp. red.).
Jacek Gafka: – Kamery ze skrzyżowania z ulicy Orzeszkowej i drogi krajowej nr 6 muszą zostać zdjęte i zostaną zdjęte (oklaski publiczności – przyp. red.). Jeżeli mieszkańcy mi zaufają, ja doprowadzę do zdjęcia tych kamer. Wypowiemy umowę z Instytutem Badawczym Dróg i Mostów. Należy pamiętać tylko o jednej rzeczy – o kamery na ulicy Orzeszkowej wnioskował prezydent Hildebrandt w roku 2013. Te kamery zostały tam zamontowane. Przez to kierowcy, którzy nawet o pół metra przekraczają linię warunkowego zatrzymania się, niesprawiedliwie płacą mandaty, które ściąga Straż Miejska, a pan Jarosz wyzywa ich za chwilę od sierot (Henryk Jarosz – przyp. red.). Bardzo nieładnie panie radny Jarosz, pan nie szanuje kierowców, nie powinien się pan tak zachowywać (wypowiedź została przerwana okrzykami z sali i buczeniem – przyp. red.).
Jacek Gafka: – Proszę o dwie rzeczy: o zweryfikowanie wśród radnych pogląd czy te kamery są potrzebne. Uważamy, że są niepotrzebne. I proszę o to, aby nie obrażać kierowców. Zdecydowana większość z nich, to są normalni ludzie, którzy chcą normalnie jeździć tą drogą. Jeżeli mieszkańcy nam zaufają, będą jeździć normalnie. Dziwię się, że się panu prezydentowi, który nie przestrzega podstawowych zapisów prawa. Jeżeli minister zobowiązuje generalnego inspektora do podjęcia działań w celu usunięcia tych kamer, generalny inspektor podejmuje te działania wzywając również pana prezydenta do podjęcia odpowiednich czynności. I tu odbija się od ściany, bo pan prezydent nie robi praktycznie nic, by poprawić tam bezpieczeństwo, a cały czas dochodzi do kolizji. Trzeba dojść do protego wniosku – te kamery doprowadzają dziś do sytuacji niebezpiecznych i dlatego trzeba je zdjąć.
Krzysztof Hildebrandt: – Jadąc z Gdańska do Wejherowa widzimy, że na wszystkich większych skrzyżowaniach tego typu rejestratory są zamontowane. Można powiedzieć, że jest to tendencja, która zaczyna być realizowana w naszym kraju. Na pewno ktoś nad tym się zastanawiał i zakłada to, aby poprawić bezpieczeństwo (wypowiedź była przerywana okrzykami z sali – przyp. red.).
Zdaniem Krzysztofa Hildebrandta na spornym skrzyżowaniu wiele osób przejeżdżało na czerwonym świetle co jest niebezpieczne. W jego opinii należy rozwiązać problem czasu między włączeniem żółtego i czerwonego światła. – I akurat to jest w gestii ministra – podkreślił starający się o reelekcję prezydent. Stwierdził, że nie należy zdejmować kamer, bo obok jest duże osiedle mieszkaniowe i wiele osób idzie tędy na przystanek autobusowy. Przypomniał, że doszło tu do wypadku, w którym zginęły dwie dziewczynki, a on chce stawiać na bezpieczeństwo, zwłaszcza, że wciąż rośnie liczba wypadków.
Radio Gdańsk nadawało debatę z udziałem kandydatów na prezydenta Wejherowa i publiczności na żywo na antenie i w internecie. Dyskusja odbyła się w Filharmonii Kaszubskiej.
marz