Badania lekarskie przeprowadzone będą w Gdańsku w Centrum Medycyny Inwazyjnej UCK, dokąd trafił generał Czesław Kiszczak. Lekarze zdecydują czy może on brać udział w procesie odwoławczym ws. udziału w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny. Czesław Kiszczak będzie zbadany, bo rok temu sąd zawiesił rozpatrzenie jego apelacji właśnie z uwagi na stan zdrowia.
W lipcu na wniosek Instytutu Pamięci Narodowej sąd ponownie zlecił badania. Stało się to między innymi po tym, jak prasa pokazała, że 89-letni Kiszczak uczestniczył w uroczystościach pogrzebowych Wojciecha Jaruzelskiego. Prezentowano też wtedy fotografie, na których generał bawił się w ogrodzie z psem. W październiku odmówił jednak stawienia się na badania. Twierdził, że nie może się samodzielnie poruszać i że zdrowie nie pozwala mu pojechać do Gdańska.
Generał Kiszczak został zatrzymany rano. Policjanci przyjechali do jego domu w Warszawie o godz. 8:00 i zaprowadzili go do karetki. Wszystko przebiegło spokojnie. Do Gdańska karetka dojechała o 13:00 w asyście dwóch samochodów policyjnych. Generał Kiszczak został wniesiony na noszach do Centrum Medycyny Inwazyjnej. Decyzją sądu mężczyzna został przywieziony na przymusowe badania. Towarzyszyła mu żona Maria. W gdańskim szpitalu o stanie jego zdrowia wypowie się konsylium jedenastu biegłych lekarzy różnych specjalności. Szpital nie udziela żadnych informacji. Nie wiadomo jak długo generał będzie przebywał w placówce.
Dziś po 14:00 Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił zażalenie obrońcy Czesława Kiszczaka na zarządzenie przymusowego doprowadzenia b. szefa MSW na badania przez biegłych w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.
Generał Czesław Kiszczak w 2012 został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu, za udział w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny. W 1981 r. został szefem MSW jako bliski współpracownik Wojciecha Jaruzelskiego. 12 stycznia 2012 roku Sąd Okręgowy w Warszawie w procesie dotyczącym stanu wojennego uznał winę Czesława Kiszczaka z tytułu członkostwa w związku przestępczym o charakterze zbrojnym. Wymierzył mu karę 4 lat pozbawienia wolności, łagodząc ją jednak na podstawie amnestii z 1989 roku o połowę, tj. do 2 lat oraz warunkowo zawieszając z uwagi na wiek i stan zdrowia. W październiku gen. Kiszczak odmówił stawienia się na ponowne badania. Sąd nakazał doprowadzenie go na nie w asyście policji.