Kilometrówka posłanki Jolanty Szczypińskiej pod lupą. „Pobrała 35 tys. a nie ma samochodu”

Postępowanie sprawdzające w sprawie tzw. kilometrówek zatacza coraz szersze kręgi. Do sprawy marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego warszawska prokuratura dołączyła kolejne zawiadomienia. Dotyczą one posłów PiS, w tym Jolanty Szczypińskiej ze Słupska.

Jak podaje Informacyjna Agencja Radiowa, Jolanta Szczypińska pobierała roczny ryczałt w wysokości ponad 35 tysięcy złotych, nie dysponując samochodem. Postępowaniem objęta została też posłanka Krystyna Pawłowicz. Obie parlamentarzystki Prawa i Sprawiedliwości pobierały z Kancelarii Sejmu zwrot wydatków związanych z przejazdami samochodowymi. – Zawiadomienia pochodzą od osób prywatnych, powiedział prokurator Przemysław Nowak.

Najpierw postępowanie sprawdzające w sprawie Radosława Sikorskiego z zawiadomienia posła PiS Bartosza Kownackiego prowadziła warszawska prokuratura rejonowa, ale odmówiła wszczęcia śledztwa uznając, że nie było przestępstwa. Chodziło dokładnie o to, że Sikorski, jako minister spraw zagranicznych i parlamentarzysta, otrzymał z sejmowej kasy ryczałt za „kilometrówkę”, czyli przejazdy poselskie prywatnym samochodem, podczas gdy – jak twierdził poseł Kownacki – szef MSZ podróżuje służbową limuzyną w asyście BOR.

Ale ponieważ Kownacki złożył nowe zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej ta analizuje sprawę od nowa. Jednocześnie śledczy czekają na zdanie prokuratora generalnego, który stwierdził, że wcześniejsza decyzja o odmowie śledztwa ws. rozliczeń poselskich marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego była przedwczesna. Zdanie prokuratora generalnego nie jest jednak wiążące dla śledczych prowadzących postępowanie w tej sprawie.

iar/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj