Ustka rezygnuje ze specjalnej strefy ekonomicznej. „Nie możemy zaciągnać kolejnego kredytu”

Ustka rezygnuje z przyłączenia mediów na kilkunastu hektarach terenu w ramach Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Miasta nie stać na ten wydatek. Nieco ponad 50-milionowy budżet kurortu ma prawie 20-milionowe zadłużenie. Zaciągnięcie kolejnego kredytu na zbrojenie terenu strefy zablokowałoby możliwość pozyskiwania dotacji unijnych do roku 2020, uważa burmistrz Ustki. – Mam do wyboru budować zachodnią obwodnicę miasta od ronda przy wylocie na Słupsk w kierunku ulicy Darłowskiej, wyremontować kilka ulic w centrum, dom kultury lub zbroić teren, który na razie jest łąką i nie ma szans by było inaczej, powiedział Jacek Graczyk.

Teren jest zarezerwowany na specjalną strefę ekonomiczną od dziesięciu lat. Jednak w tym czasie nie tylko nie szukano inwestorów, ale nawet go nie uzbrojono. Rezygnacja z inwestycji przy ulicy Darłowskiej oznacza, że miasto nie wyda czterech i pół miliona złotych. Ustka zrezygnuje też z ponad 9-milionwej dotacji na ten cel z Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Być może do sprawy uda się wrócić za kilka lat. Miasto musi jednak wystąpić do Ministerstwa Zdrowia o zmianę granic uzdrowiska. Burmistrz Graczyk chce podzielić Ustkę na część wschodnią, która pozostałaby uzdrowiskiem oraz zachodnią, w której możliwe byłyby inwestycje przemysłowe.

pw/oo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj