Trójmiejski „Frog” na motocyklu uniknie kary? „Nie widać, kto kieruje” [VIDEO]

Policjanci wiedzą, kim jest motocyklista, który w listopadzie pędził na zabój ulicami Trójmiasta. Kierowca, który kompletnie za nic miał przepisy nie zostanie jednak ukarany, bo funkcjonariusze nie mają świadków, którzy potwierdziliby jego tożsamość.  Nagranie z przejazdu zostało umieszczone w internecie Według dziennikarzy TVN24 policjanci od początku podejrzewali, kim jest kierowca motocykla, który w listopadzie urządził sobie szaleńczy rajd. – Mamy pewne typy, ale musimy uzbierać materiał, który pozwoli na postawienie kogoś przed sądem. Nawet jeśli znamy czyjaś tożsamość, to nie jest jednoznaczne z postawieniem mu zarzutów. Na nagraniu nie widać, kto kieruje, powiedział mł. asp. Krzysztof Latusek.

Może się wydawać, że osoba, która wrzuciła film z przejazdu do internetu, podał pirata funkcjonariuszom na tacy. Według policjantów nie brakuje świadków zdarzenia, ale żaden z nich nie jest w stanie na sto procent powiedzieć „tak, to ta osoba”. – Musimy mieć świadka, który potwierdzi, że to konkretna osoba jechała tym motocyklu. Przy prędkości 250 km/h nawet kamery monitoringu są nieskuteczne, dodał Latusek.

Sprawą rajdu zajmowała się Prokuratura Rejonowa Gdańsk – Śródmieście, ale zdaniem śledczych „ten przypadek nie wyczerpuje znamion przestępstwa, którym jest sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym”. Śledztwo zostało umorzone.

TVN24/oo/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj