Mogą rozpocząć się prace przy odbudowie fragmentu stoczniowego muru, przez który miał przeskoczyć Lech Wałęsa. Europejskie Centrum Solidarności podpisało ugodę z firmą ubezpieczeniową. We wrześniu w mur uderzył samochód. Stoczniowa pamiątka rozsypała się na kawałki. Ubezpieczyciel zaoferował za nią 16 tysięcy złotych. To musi wystarczyć na zrekonstruowanie muru, mówi dyrektor ECS Basil Kerski. Choć podchodzi do tego symbolu z dystansem.
– Jestem zaskoczony reakcją opinii publicznej, która tak tęskni za kawałkiem tego muru. Dotychczas miałem wrażenie, że ludzie idąc w stronę budynku Komisji Krajowej czy idąc w stronę Placu Solidarności, nie dostrzegają tego miejsca. Sam Lech Wałęsa wypowiadał się na ten temat bez tęsknoty. Jak myślę o naszym przemianach, to widzę go bardziej na historycznej Bramie nr 2, niż mitycznego Lecha Wałęsę skaczącego przez mur. Ale ponieważ jest takie zapotrzebowanie, to wykorzystamy te pieniądze na rekonstrukcję.
Stoczniowy mur stał przy wystawie Drogi do Wolności, tuż obok fragmentu muru berlińskiego. Podobna instalacja jest w Berlinie, przed budynkiem niemieckiego parlamentu. Pozostałe części muru odgradzającego dawną Stocznię Gdańską im. Lenina od miasta w dużej części już nie istnieją. Zostały rozebrane, bo w tym miejscu przez tereny postoczniowe przebiega zbudowana niedawno ulica Nowa Wałowa.