Szukali zaginionej dziewczynki, ratowali człowieka uwięzionego na tyrolce i udzielali pomocy poszkodowanym w bójce kibicom – na PGE Arenie ćwiczyli ratownicy Polskiego Czerwonego Krzyża. To pierwsze tego typu ćwiczenia na gdańskim stadionie. Ratownicy nie wiedzieli, jakie zadania dla nich przygotowano. Największym wyzwaniem było zdarzenie z udziałem kibiców. – To zawsze najtrudniejsze akcje, kiedy liczba poszkodowanych przekracza liczbę ratowników. Trzeba wtedy właściwie skoordynować pracę, mówi Wojciech Kwidziński, szef Grupy Ratownictwa Specjalnego Polskiego Czerwonego Krzyża Trójmiasto. – Sprawdzenie się w takim miejscu to dla nas bezcenne doświadczenie. Możemy nie tylko sprawdzić umiejętności, ale też przetestować jak działa nasz zespół.
Na PGE Arenie mogli się też sprawdzić ratownicy z psami oraz ratownicy wysokościowi. W ćwiczeniach brało udział ponad 160 ratowników i pozorantów z Trójmiasta, Wejherowa i Koszalina.
Ratownicy PCK są wsparciem dla systemu zawodowego. Pojawiamy się przy zdarzeniach masowych, zabezpieczamy imprezy. W Trójmiejskiej grupie mamy też ratowników z psami, sekcje wysokościową i wodną. Bierzemy udział w poszukiwaniach w terenie oraz w akcjach na wodzie. Pomagaliśmy też przy powodzi, mówi Wojciech Kwidziński.
– Dla nas to naturalne, że powinniśmy brać udział w takich akcjach. Wpisują się one w możliwe scenariusze wydarzeń, które mogą zdarzyć się na stadionie. Musimy być na to gotowi, choć mamy nadzieję, że nic takiego u nas nie będzie miało miejsca, mówi Tomasz Kowalski, prezes Arena Gdańsk Operator. – Goście muszą się czuć u nas komfortowo i bezpiecznie.
Ratownikiem PCK może zostać każda osoba pełnoletnia. Nabór prowadzony jest raz w roku. Uczestnicy przechodzą kurs pierwszej pomocy i przez rok uczestniczą w zajęciach, by sprawdzić czy się nadają. Na koniec przechodzą kwalifikowany kurs pierwszej pomocy. Ratownicy PCK pracują non profit, zwykle to zajęcie po godzinach.