„Mój sąsiad segreguje śmieci na te, które pali w dzień i te, które pali w nocy”. [WASZE OPINIE]

Urząd Miasta w Pruszczu Gdańskim rozpoczął walkę z osobami, które palą śmieci w piecach. Zapytaliśmy słuchaczy Radia Gdańsk czy ich sąsiedzi spalają plastik oraz jak z tym można walczyć.

Według urzędników problem spalania śmieci nasila się pod osłoną nocy. – Podejrzanego koloru dymu rzeczywiście można nie zauważyć, ale za to zapach jest wyczuwalny, mówiła Mariola Barzał z pruszczańskiego ratusza. Jak informowali nasi słuchacze, problem faktycznie pojawia się wieczorem. – Zasugerowałem sąsiadowi segregację śmieci. Usłyszałem: „Ale Panie! My śmieci segregujemy! Na te, które palimy w nocy i na te, które palimy za dnia…”, napisał na radiowym Facebooku Rafał.

Problem istnieje nie tylko w Pruszczu Gdańskim. – Proponuję po godzinie 15:00 przejechać przez Bolszewo. Nad wsią unosi się pomarańczowy dym. Nie ma czym oddychać. W co drugim domu palą odpadami pochodzącymi z jednej z firm. Gdzie są ekolodzy, policja i inne służby, pytała Joanna.

Proszę zapytać w Straży Miejskiej dlaczego jest taka nieskuteczna w ściganiu palących śmieciami. Często w ogóle nie można się do nich dodzwonić, a jak już przyjadą, to po takim czasie, że wszystko dawno spalone. Ciekawe ile razy interweniowali sami z siebie, czując smród podczas patrolu. Chyba nosy mają?, dodał Robert. Magdalena zauważyła, że osoby które upominają palących odbierane są jako czepialskie. – A jak zadzwonisz na straż miejską, bo nie możesz wytrzymać smrodu, to jesteś najgorszym obywatelem na świecie, dodała słuchaczka.

– Dwa lata mieszkałem w Wejherowie i nie życzę nikomu. Czasami nie dało się dojść z domu 15 metrów do samochodu. Od września do maja nie można było wietrzyć. Kratki wentylacyjne zatkane, żeby smog nie wdzierał się do budynku. Znajomi z Trójmiasta mi nie wierzyli, dopóki nie przyjechali. Nawet teściowa ze Śląska nie wierzyła, że jest tu tak źle. Przeprowadzka z Gdyni do Wejherowa była szokiem, a powrót ulgą, napisał internauta podpisujący się jako „były wejherowiak”. Czesterka dopowiada, że w Gdyni wcale nie jest lepiej. – Mieszkam w tym mieście od urodzenia, nie ukrywajmy TYM DZIADOSTWEM palą wszędzie, nawet w GDYNI!

oo/marz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj