Chorzy na raka nadal czekają w kolejkach. Podsumowanie pakietu onkologicznego [WASZE OPINIE]

Bez zielonej karty na terapię onkologiczną czeka się nawet kilka miesięcy. Szybka diagnostyka dotyczy tylko pacjentów, których lekarz rodzinny skierował na specjalistyczne badania. Zdarza się, że ci którzy leczą się z powodu raka od kilku lat, teraz muszą czekać w dłuższej kolejce, lub mają trudności w zarejestrowaniu się na wizyty kontrolne.
56-letni pan Józef z Gdańska w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk powiedział, że jego zdaniem pakiet onkologiczny zamiast porządkować, spowodował zamieszanie. – Leczę się na nowotwór płuca. Mam przerzut i muszę teraz czekać w ogromnej kolejce na badania. Dziś mam 91 numerek do rejestracji. Z badań wychodzi, że nie jestem do końca wyleczony. Nie wiem na kiedy mnie zarejestrują, bo podobno do września już nie ma miejsc. Przede mną w kolejce jest pełno ludzi, którzy nie mają raka, a przyszli zarejestrować się na pierwszą wizytę u onkologa, bo się boją raka.

Dyrekcja Wojewódzkiego Centrum Onkologii w Gdańsku przyznaje, że chorzy z tzw. zieloną kartą muszą dostać diagnozę i leczenie w pierwszej kolejności. – Tu jednak też mogą pojawić się problemy z finansowaniem specjalistycznych badań w ramach pakietu onkologicznego, mówi doktor Irena Czech, wiceprezes Wojewódzkiego Centrum Onkologii. Proponowane przez NFZ kwoty są zbyt niskie. – Policzyliśmy i jesteśmy trochę przerażeni, bo jeśli nic nie ulegnie zmianie to sytuacja będzie wyglądała groźnie. Ewidentnie sumy wyliczone w kontrakcie, który otrzymaliśmy, nie przystają do rzeczywistości i realnych kosztów leczenia oraz liczby pacjentów.

Z okazji Światowego Dnia Walki z Rakiem od rana rozmawialiśmy ze słuchaczami na temat profilaktyki i dostępu do leczenia.

Pacjentka WCO w Gdańsku napisała, że mimo iż leczy się od 2010 roku, nie ma możliwości zarejestrowania się do onkologa aż do września. – Jestem cały czas w trakcie hormonoterapii. To kpina, że nie ma dla mnie miejsca u lekarza.

Z kolei Grzesiek uważa, że jeśli raka wykryje się przypadkiem i go zwalczy, to jest to wielki sukces. – Mój przyjaciel od momentu stwierdzenia choroby żył tylko 3 miesiące, tak szybko się to potoczyło. Więc są różne przypadki. Tak naprawdę nigdy się nie wie do końca, co „drzemie” w człowieku. Zdrowia wszystkim życzę.

Andzia pisze z kolei: – Mam 32 lata i dwa raki za sobą, oba wykryte przypadkiem. Dziękuję, że to przeżyłam bo zmienia się postrzeganie świata, ludzi i wszystko się przewartościowuje. Leczenie mało przyjemne, ale żyję bo warto. Teraz żyję jakby każdy dzień był tym ostatnim, z uśmiechem kroczę przez życie. Rak to nie wyrok. Warto się badać i leczyć jak nie dla bliskich, to dla siebie bo życie jest cudem.

Inny słuchacz opisuje historię swojej żony. – Moja żona jest w grupie podwyższonego ryzyka. Miała kilka lat temu usuwanego guza piersi. Teraz jak była w centrum onkologicznym to okazało się, że znowu ma jakieś guzy. A jak chciała dostać się na mammografię wcześniej, to jej odmówiono, bo jest za młoda. Powiedzieli jej, że mammografie wykonują paniom w wieku ok. 50 lat. Taka była odpowiedz. Kpina jakaś.

Podobne zdanie ma kolejna osoba, która do nas napisała. – Niestety w odniesieniu do mężczyzn profilaktyka walki z rakiem leży. Brałem udział w akcji Movember. Zapuściłem wąsy, poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu, który ten stwierdził, ze jestem za młody na urologa (43) i że nie mam objawów. Miesiąc później, przy okazji innego badania usg okazało się przypadkiem, że mam powiększoną prostatę. Profilaktyka do poprawy!!!

Mama dziecka z nowotworem opisała gehennę jaką przeszła jej rodzina: – Jestem mamą córeczki, u której w 6 tygodniu życia wykryto nowotwór złośliwy nadnercza. Prywatnie poszliśmy z dzieckiem na kompleksowe USG. Gdyby nie 'nasze’ usg żylibyśmy w przekonaniu, że wszystko jest ok, bo ciąża przebiegała prawidłowo, a córcia po narodzinach dostała 10 pkt w skali Apgar. Trafiliśmy na szczęście na wspaniałych lekarzy, którzy pomogli nam i naszemu dziecku, mimo że było ciężko. Momentami z bezsilności brakowało nam łez, ale wierzyliśmy, że będzie dobrze. Dzięki naszej czujności i szczęściu operacja usunięcia guza była końcem leczenia.

Odezwała się do nas też emerytowana lekarka Antonina P-B: – Jeżeli coś dzieje się z twoim zdrowiem, to nie licz na lekarza pierwszego kontaktu. Idź od razu do spółdzielni lekarskiej, albo dobrego prywatnego gabinetu USG. Jestem lekarzem na emeryturze, nigdy nie żałuję na dobrą profilaktykę. Na życie i zdrowie nie należy żałować pieniędzy, bo nie ma ceny.
Niektóre poradnie specjalistyczne na Pomorzu zrezygnowały z pakietu onkologicznego, bo nie są w stanie realizować zapisów ustawy. Umowę na realizowanie pakietu onkologicznego wypowiedziała m.in. przychodnia BaltiMed z gdańskiej Oruni. Do podobnego kroku przymierza się również kilkanaście innych przychodni. Głównym powodem jest brak informacji z NFZ i Ministerstwa Zdrowia, dotyczących szczegółów funkcjonowania pakietu w praktyce, co paraliżuje pracę. Pacjenci z zieloną kartą są odsyłani m.in z poradni specjalistycznych w Centrum Medycznym Dąbrówka-Dąbrowa w Gdyni oraz z Nadmorskiego Centrum Medycznego w Gdańsku. Są odsyłani do ośrodków onkologicznych mających doświadczenie w leczeniu i diagnostyce.

mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj