Były uchybienia w postępowaniu w sprawie trwałej izolacji Henryka Z. ustalił Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Przeprowadził lustrację na wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości.
Seryjny zabójca i gwałciciel wyszedł na wolność, bo sąd w ciągu pół roku nie zdążył wydać decyzji o umieszczeniu go w zamkniętym zakładzie. Wnosił o to dyrektor zakładu karnego w Sztumie. – Sąd Okręgowy w Gdańsku powinien był wyznaczyć biegłym termin na sporządzenie opinii o stanie zdrowia psychicznego Henryka Z., mówi sędzia Mirosław Ożóg z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
– Na pierwszym miejscu znajdują się tutaj wykazane uchybienia w terminowym prowadzeniu sprawy i to w różnych aspektach poczynając od nie zakreślenia tego terminu, później przez brak reakcji na działanie biegłego seksuologa, który sporządzał opinię własną bez współdziałania z innymi biegłymi, no i zbyt wydłużony okres przedłużenia jednemu z biegłych terminu wykonania opinii, mówi sędzia Ożóg.
Sąd Apelacyjny przyjrzał się też siedmiu podobnym sprawom o trwałą izolację groźnych przestępców, które prowadzi Sąd Okręgowy w Gdańsku. Ustalił, że w dwóch przypadkach wnioski wpłynęły na kilka dni przez końcem odbywania ich kary, w jednym na 22 dni i w kolejnym na trzy miesiące. To zdaniem sędziego wizytatora może być za mało czasu na wydanie decyzji.
ga/mat