Krewni i znajomi w pomorskim NFZ

0000 prasowkabanner

Nepotyzm urzędnikom pomorskiego NFZ zarzuciła Gazeta Wyborcza Trójmiasto. – To już naprawdę jest gruba przesada: ustawić konkurs tak, by zatrudnić bliskich krewnych kierowniczki sekcji. Nie ma mowy o przypadku, nepotyzm jest normą w pomorskim NFZ, czytamy w piątkowym wydaniu.


– W NFZ aż roi się od osób zatrudnionych głównie dlatego, że należą do konkretnej rodziny, albo mają odpowiednie znajomości. Gazeta Wyborcza Trójmiasto dotarła do osób ubiegających się o pracę w pomorskim oddziale NFZ i pracowników tego oddziału. Z artykułu Romana Daszczyńskiego wyłania się obraz nepotyzmu i kolesiostwa. Podczas rekrutacji kandydata do pracy przesłuchiwała przyrodnia siostra, synowa kontrolowała teściową, w jednym z wydziałów matka współpracuje z córką, a w innym zatrudnione są siostry.

– Najpierw wyglądało, że Anna kierowniczka jednego z działów, ma romans z Karolem. Świetna komitywa aż rzucała się w oczy. […] W końcu ktoś ustalił, że oni są przyrodnim rodzeństwem. To oznacza, że ogłoszona publicznie rekrutacja na stanowisko, które on dostał była praktycznie fikcyjna. Wygrał Karol, którego odpytywała przyrodnia siostra. Jesienią rekrutację wygrała kolejna osoba związana z kierowniczką działu. Brygida jest podobno jej kuzynką, pisze Gazeta Wyborcza Trójmiasto.

Informator gazety opowiada, że pomorski NFZ to wielka sieć powiązań rodzinnych i towarzyskich. – Mnie też zatrudniono po znajomości. Pomorskie NFZ w ciągu ostatnich lat rozrósł się do imponujących rozmiarów, początkowo wystarczała mu kamienica przy Wałach Piastowskich w Gdańsku, która obecnie spełnia funkcje pomocnicze. Główną siedziba jest okazały biurowiec przy Zielonym Trójkącie. Zatrudnienie to w sumie 320 osób. Co roku przyjmowanych jest od 20 do 40 nowych pracowników.

Gazeta opisuje jakie są zasady rekrutacji. – Jeśli ktoś nie został dostatecznie wtajemniczony w funkcjonowanie NFZ, nie ma wielkich szans, by udzielić poprawnych odpowiedzi podczas rozmowy rekrutacyjnej. Pytania są w rodzaju : „Czy na portalu NFZ widoczny jest kod ósmy?”. W takich sytuacjach życzliwość komisji może mieć niebagatelne znaczenie. Inne pytanie z konkursu to: Ile jest liter w Panu Tadeuszu? Osoba biorąca udział w rekrutacji opowiadała, że myślała iż jest to żart, ale członek komisji z kamienną miną czekał na odpowiedz. 

W gazecie także komentarz dyrektor pomorskiego oddziału NFZ Małgorzaty Paszkowicz do informacji zawartych w artykule. Jej zdaniem konieczna jest duża ostrożność w opisywaniu rzeczywistego lub domniemanego nepotyzmu, ponieważ łatwo jest wyrządzić komuś krzywdę.

 

Gazeta Wyborcza Trójmiasto/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj