Gdańscy urzędnicy nie złamali przepisów przy eksmisji romskiej rodziny. Prokuratura umorzyła śledztwo. Eksmisja miała miejsce w sierpniu ubiegłego roku. 15-osobowa rodzina zajmowała prowizoryczne domki na terenie jednego z ogródków działkowych.
Romowie opuścili działki po interwencji gdańskich urzędników. Kilkanaście dni później wrócili na to miejsce. Wtedy to Straż Graniczna kazała im opuścić teren. Zrobili to dobrowolnie.
Stowarzyszenie na Rzecz Integracji Społeczeństwa Wielokulturowego „Nomada” zawiadomiło prokuraturę, że eksmisja Romów została przeprowadzona bez decyzji sądu, a w jej trakcie doszło do zniszczenia mienia oraz dyskryminacji. Prokuratura stwierdziła, że o żadnej dyskryminacji nie może być mowy. – Miasto wezwało rodzinę do opuszczenia terenu, bo zajmowali go nielegalnie, powiedziała Grażyna Starosielec z Prokuratury Gdańsk-Śródmieście. Wobec tych osób nie padały obelżywe określenia, nie stosowano też przemocy.
Zdaniem śledczych nie doszło też do zniszczenia mienia, bo Romowie mieli świadomość, że powinni zabrać wszystkie rzeczy. Te, które pozostawili zostały wywiezione, a teren oczyszczono. Postanowienie o umorzeniu postępowania jest nieprawomocne.
js/mmt