17-letnia Agata nie zginęła przez przypadek, takie są najnowsze ustalenia śledczych w sprawie zabójstwa nastolatki z Wejherowa, która zginęła w sobotę w parku w Gdańsku – Brzeźnie. Wciąż nie udało się zatrzymać mordercy. Szef pomorskiej policji powołał specjalną grupę, która zajmuje się śledztwem. To najlepiej wyszkoleni policjanci w regionie. Śledczy opublikowali też zdjęcie 17-latki i proszą o kontakt osoby, które widziały ją przed śmiercią. Ustalono, że ostatni raz dziewczynę widziano w sobotę o 17:21 przy hipermarkecie Real na ul. Kołobrzeskiej w Gdańsku.
Wszystko wskazuje na to, że Agatę zabił ktoś, kogo nastolatka znała wcześniej. Nie wiadomo na razie, czy to ktoś z jej znajomych, czy też osoba niedawno poznana. Policja nadal przesłuchuje znajomych Agaty. Dociera też do kolejnych świadków.
Reporter Radia Gdańsk dowiedział się nieoficjalnie, że śledczy analizują bilingi rozmów z telefonu komórkowego dziewczyny. Sprawdzają też jej komputer i przeglądają maile. Wiadomo, że w plecaku, który znaleziono przy zamordowanej nastolatce nie było jej telefonu komórkowego. Okazało się również, że telefon znaleziony w środę w pasie nadmorskim nie należy do Agaty. Do dziś nie odnaleziono także jej roweru.
Policja opublikowała zdjęcie dziewczyny i prosi o kontakt wszystkich, którzy widzieli ją w sobotę, tuż przed śmiercią. Nikt na razie nie został w tej sprawie zatrzymany.
Agata w sobotę ubrana była w czarno – czerwoną bluzę polarową. Miała na sobie czarny podkoszulek z krótkim rękawem z napisem „BOUYGUS ENERGIES AND SERWICES” oraz czarno-szarą termoaktywną bluzkę z długim rękawem. Na głowie miała ciemną bawełnianą czapkę, na szyi tzw. arafatkę w czarno-białą kratę. Dziewczyna była w czarnych jeansowych spodniach i czarnych sportowych butach Nike.
Agata miała także plecak koloru czarnego z napisem na przedniej kieszeni o treści „INVECT”. Mogła poruszać się na jaskrawo-żółtym rowerze bez oznaczeń, z prostą kierownicą, zamocowaną saszetką na narzędzia, przy tylnym kole brak błotnika.