Henryk Z. trafi do zamkniętego zakładu w Gostyninie. Zdecydował o tym Sąd Okręgowy w Gdańsku, który w uzasadnieniu stwierdził, że mężczyzna jest niebezpieczny dla otoczenia. W trakcie posiedzenia, przed gdańskim sądem zeznawali biegli seksuolodzy, psychiatrzy i psycholog, którzy przez cztery tygodnie badali mężczyznę. Ich opinia była w sprawie kluczowa i to na jej podstawie sąd zdecydował o izolacji Henryka Z.

– Na podstawie artykułu 15. ust. 1 ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi, stwarzającymi zagrożenia życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, sąd uznaje uczestnika postępowania Henryka Z. za osobę stwarzającą zagrożenie i orzeka o umieszczeniu go w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dysocjalnym, powiedział sędzia Krzysztof Solecki.

Decyzja sądu uprawomocni się najwcześniej za trzy tygodnie. Henryk Z. może się jednak od niej odwołać. Jeśli tego nie zrobi, będzie musiał dobrowolnie zgłosić się do ośrodka w Gostyninie. Będzie tam leczony przez co najmniej pół roku.

O umieszczenie Henryka Z. w zakładzie zamkniętym wnioskował dyrektor Zakładu Karnego w Sztumie, w którym mężczyzna odsiadywał wyrok 25 lat więzienia za zabicie 5-miesięczego dziecka. Mimo wniosku dyrektora, seryjny zabójca i gwałciciel na początku roku opuścił więzienie, bo sąd nie zdążył wydać decyzji o umieszczeniu go w zakładzie zamkniętym. Stało się tak m.in. dlatego, że biegły seksuolog nie wydał na czas opinii w jego sprawie.

Na wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości Sąd Apelacyjny w Gdańsku sprawdził sprawę Henryka Z. pod kątem uchybień i stwierdził, że były nieprawidłowości związane m.in. z niedotrzymaniem terminów. Sąd Apelacyjny przyjrzał się też siedmiu podobnym sprawom o trwałą izolację groźnych przestępców, które prowadzi Sąd Okręgowy w Gdańsku. Ustalił, że w dwóch przypadkach wnioski wpłynęły na kilka dni przez końcem odbywania ich kary, w jednym na 22 dni i w kolejnym na trzy miesiące. To zdaniem sędziego wizytatora może być za mało czasu na wydanie decyzji.

ga/mmt